Ad Absurdum (
ad00absurdum) wrote2016-11-23 09:34 pm
![[personal profile]](https://www.dreamwidth.org/img/silk/identity/user.png)
Entry tags:
Potwór genderyzmu - ciąg dalszy
Ciągle czytam "Pana Samochodzika" i niedawno skończyłem czwartą - i ostatnią - książkę z cyklu Baturowego (czyli z tych książek, gdzie za główny czarny charakter robi Waldek Batura). Jest to "Złota rękawica" i muszę powiedzieć, że nie zapałałem do tej akurat części sympatią. Z różnych względów, ale główne to grafomania robiąca za poezję ludową i Tomasz, który wodzi cielęcym wzrokiem za panną D.D. - bardziej cielęcym niż kiedykolwiek. Nie czytałem jeszcze części bezpośrednio poprzedzającej "Złotą rękawicę", ale jeśli nawet w połowie tak dał się omamić kobiecie z tamtej części, jak pannie D.D., to foch Waldka na początku jest w pełni uzasadniony.
Ale ciekawa sprawa z tymi częściami kanonu, w których mamy Waldzia: co książka to się robi... eee... dziwniej. Znaczy tak jak pisałem w poprzednich postach: "Niesamowity dwór" - napierw Tomasz rozwodzi się nad urodą Waldzia (przezornie przytaczając słowa kobiet (znajomych Waldka?), że Batura jest "zbyt piękny jak na mężczyznę" i potem mówi, że on sam nie rozumie takich poglądów i się zastanawia, czy faktycznie mężczyźni powinni być mniej urodziwi niż kobiety). A potem Tomasz wzdycha, że Waldek nie jest jego kompanem do rozwiązywania zagadek.
"Zagadki Fromborka" - Tomasz dalej rozwodzi się nad urodą Waldzia, tym razem wytaczając ciężkie argumenty w postaci opisu, że "miał twarz delikatną i piękną jak kobieta". Aha, i potem jest jeszcze podglądanie Waldka w kąpielówkach.
"Niewidzialni" - standardowy opis Batury w postaci "przystojnego bruneta", ale tym razem potwór genderyzmu pojawia się wyraźniej w przypadku Tomasza, który sam siebie określa jako "subtelnego i delikatnego". Hmm...
A, no i na koniec jest takie - jak się zastanowić - dosyć ciekawe zdanie:
To akurat wskazuje na to, że Tomasz i Batura mieli ze sobą styczność poza sprawami opisanymi w kanonie i poza okazjami, kiedy Waldek usiłował sprzątnąć Tomaszowi sprzed nosa jakiś zabytek kultury narodowej. Realcje ewidentnie towarzyskie, można by rzec.
No i "Złota rękawica". Jak ktoś nie czytał, to w życiu nie zgadnie co tam jest.
Otóż jest tam cross-dressing :D
Nie jest jasno powiedziane, że to Waldek uskutecznia przebieranki, ale ponieważ oprócz niego jest jeszcze tylko dwóch jego oprychów, którzy mogliby to zrobić, a oprychy są rosłe i barczyste, więc drogą eliminacji, pozostaje nam szczupły, śliczny Waldziu. Wuala, cytata:
Haaa, nie spodziewaliście się tego po Nienackim, co nie? :D Ubaw jest - jak widać - przedni, bardzo ta scena jest fanfikogenna i okazuje się, że Genderrra miała się dobrze już 40 lat temu (albo i więcej).
No, to teraz skoro kanon dla szipa Tomasz/Waldek zaliczony ("Testament rycerza Jędrzeja" to nie kanon, a poza tym nadaje się tylko do napisania tego epickego fix-it, czyli Soulmate AU (hłe hłe hłe hłe)), to zabieram się za resztę.
Ale ciekawa sprawa z tymi częściami kanonu, w których mamy Waldzia: co książka to się robi... eee... dziwniej. Znaczy tak jak pisałem w poprzednich postach: "Niesamowity dwór" - napierw Tomasz rozwodzi się nad urodą Waldzia (przezornie przytaczając słowa kobiet (znajomych Waldka?), że Batura jest "zbyt piękny jak na mężczyznę" i potem mówi, że on sam nie rozumie takich poglądów i się zastanawia, czy faktycznie mężczyźni powinni być mniej urodziwi niż kobiety). A potem Tomasz wzdycha, że Waldek nie jest jego kompanem do rozwiązywania zagadek.
"Zagadki Fromborka" - Tomasz dalej rozwodzi się nad urodą Waldzia, tym razem wytaczając ciężkie argumenty w postaci opisu, że "miał twarz delikatną i piękną jak kobieta". Aha, i potem jest jeszcze podglądanie Waldka w kąpielówkach.
"Niewidzialni" - standardowy opis Batury w postaci "przystojnego bruneta", ale tym razem potwór genderyzmu pojawia się wyraźniej w przypadku Tomasza, który sam siebie określa jako "subtelnego i delikatnego". Hmm...
A, no i na koniec jest takie - jak się zastanowić - dosyć ciekawe zdanie:
Co do Waldemara Batury - to przez jakiś czas odnosił się do mnie bardzo podejrzliwie, aż w końcu napisał do Marczaka obszerny memoriał, w którym powiadamiał go, że jestem na usługach Niewidzialnych.
To akurat wskazuje na to, że Tomasz i Batura mieli ze sobą styczność poza sprawami opisanymi w kanonie i poza okazjami, kiedy Waldek usiłował sprzątnąć Tomaszowi sprzed nosa jakiś zabytek kultury narodowej. Realcje ewidentnie towarzyskie, można by rzec.
No i "Złota rękawica". Jak ktoś nie czytał, to w życiu nie zgadnie co tam jest.
Otóż jest tam cross-dressing :D
Nie jest jasno powiedziane, że to Waldek uskutecznia przebieranki, ale ponieważ oprócz niego jest jeszcze tylko dwóch jego oprychów, którzy mogliby to zrobić, a oprychy są rosłe i barczyste, więc drogą eliminacji, pozostaje nam szczupły, śliczny Waldziu. Wuala, cytata:
Usłyszałem wreszcie stukot pantofelków na płytach chodnika. A potem w blasku ulicznej latarni ujrzałem sylwetkę Diany Denver. Okutana była w czarną hustę i niosła małą walizeczkę. Panna D.D. spieszyła się, aby spędzić ze mną kilkudniowy urlop.
Prawdopodobnie obawiając się, że może ją ktoś zauważyć i zatrzymać, ominęła krąg światła rzucany przez latarnię i szła na krawędzi ciemności.
Wyszedłem z mroku drzew.
- Jestem tutaj - powiedziałem dość głośno.
Zatrzymała się, a potem zaczęła przechodzić jezdnię. Zauważyłem, że trochę utyka, jakby nałożyła za ciasne pantofelki.
Zbliżyliśmy się do siebie. W ciemności zamajaczyła jasna plama jej twarzy...
Raptem, szybkim ruchem, panna D.D. ściągnęła z głowy czarną chustę i narzuciła mi ją na głowę!
(...) To nie była Diana Denver, to był mężczyzna w damskich pantoflach, okryty jej czarną dużą chustą...
Haaa, nie spodziewaliście się tego po Nienackim, co nie? :D Ubaw jest - jak widać - przedni, bardzo ta scena jest fanfikogenna i okazuje się, że Genderrra miała się dobrze już 40 lat temu (albo i więcej).
No, to teraz skoro kanon dla szipa Tomasz/Waldek zaliczony ("Testament rycerza Jędrzeja" to nie kanon, a poza tym nadaje się tylko do napisania tego epickego fix-it, czyli Soulmate AU (hłe hłe hłe hłe)), to zabieram się za resztę.