Ad Absurdum (
ad00absurdum) wrote2014-08-04 12:16 am
![[personal profile]](https://www.dreamwidth.org/img/silk/identity/user.png)
Entry tags:
Come to our side. We've got cookies (and undercover Arts and Antiques squad. And occasionally wings)
You know how it sometimes is with a new fandom? Or maybe every fandom? You'd like to maybe write something, but you don't really know what. And you'd like to get a better feel of the characters so you'd like the fic to be short and somehow character-focussed as opposed to an action-driven one.
So you find a kink meme and think 'Hey, this looks good. And I don't even have to write smut, there are bound to be some interesting prompts in here.' And you do find a few prompts that you'd like to try. And you choose one, thinking that it'll surely be 600-700 words at most because your writing has always been too concise and since there are no big plot developments, it'll take you just a few days to write.
And then you let the fic consume your brain and it's two bloody weeks later and you've only just finished the stupid thing and it takes 30 effing pages in your notebook *headdesk*.
Because why spend your two-week holidays just doing nothing: re-watching favourite shows, reading that pile of books you've been putting aside for when YOU'VE GOT HOLIDAYS when you can write fics, kidding yourself every day that you see the end. A week into the writing I realised the end is nowhere in sight. It's always bloody the same: you just stare at the page, thinking 'come on, guys, why do you feel the need to do this or that or go there or drink pints of tea before you even consider moving on?'
Well, at least I finished it just as I finished the holidays.
Also, no smut. I fail at kink memes.
In other (but sort of related) news: I made my friend watch Whitechapel. After watching S1 and S2, he texted me: 'Murders are awesome but Kent's so gay and so in love with Chandler it's not even funny'.
Now he and his wife are having debates over Kent's chances with Chandler and I got another text: 'I hate you, you perv. I want S3 and S4'.
Mission accomplished. Hehhheheheeheeheh
So you find a kink meme and think 'Hey, this looks good. And I don't even have to write smut, there are bound to be some interesting prompts in here.' And you do find a few prompts that you'd like to try. And you choose one, thinking that it'll surely be 600-700 words at most because your writing has always been too concise and since there are no big plot developments, it'll take you just a few days to write.
And then you let the fic consume your brain and it's two bloody weeks later and you've only just finished the stupid thing and it takes 30 effing pages in your notebook *headdesk*.
Because why spend your two-week holidays just doing nothing: re-watching favourite shows, reading that pile of books you've been putting aside for when YOU'VE GOT HOLIDAYS when you can write fics, kidding yourself every day that you see the end. A week into the writing I realised the end is nowhere in sight. It's always bloody the same: you just stare at the page, thinking 'come on, guys, why do you feel the need to do this or that or go there or drink pints of tea before you even consider moving on?'
Well, at least I finished it just as I finished the holidays.
Also, no smut. I fail at kink memes.
In other (but sort of related) news: I made my friend watch Whitechapel. After watching S1 and S2, he texted me: 'Murders are awesome but Kent's so gay and so in love with Chandler it's not even funny'.
Now he and his wife are having debates over Kent's chances with Chandler and I got another text: 'I hate you, you perv. I want S3 and S4'.
Mission accomplished. Hehhheheheeheeheh
no subject
(dobra, ja nigdy i nigdzie zgoła nie widzę zakochania, może poza - od biedy - sytuacją wyrywania serduszek, a i to z zastrzeżeniami, ale nadal - coś jest oczywiste i mi umyka? czemuuu?).
Ale tak, tak, tak, właśnie tak przebiega u mnie proces twórczy. Tylko nie na kink_meme, a w ramach pisania porno/przyjemności innych dla siebie samej. Zrobimy tylko tę jedną scenę, bo nas bawi, nie musi mieć kontekstu... A potem nagle sto tysięcy słów, bo jednak id żąda, by jakoś logicznie doprowadzić do owej sceny. Opis Twój idealnie pasuje*.
* Chwilowo tak mamy z tym Wiedźminem, gdzie naprawdę chcieliśmy tylko scenę, próbowaliśmy - w sumie, widziałeś, jak dzielnie próbowałam, marudząc na journalu - i co? I mamy kilka fików pobocznych, pomysłów na następne oraz jeden fik główny, jakieś pokrętne AU polityczne, na dobre 500 stron teraz (a jeszcze nie jesteśmy - nigdzie, w lesie, w zimie jesteśmy i przedwiośniu pierwszego roku) i NADAL NIE DOSZLIŚMY DO WŁAŚCIWEJ SCENY/EMOCJI. Że porno nie ma, to poniekąd oczywiste, więc zmilczę.
Tak z ciekawości, co piszesz? Tzn. widzę fandom, ale paring, kink, plot, cała reszta?
no subject
No OK, to mógłby być bardziej 'man crush' i 'hero worship' (ale bardziej to pierwsze) ale jak to już trwa 4 lata we wszechświecie serialu, no to jednak coś długo na crush. Się bym skłaniał ku zakochaniu.
Tak na serio, to ja prawie nigdy nie widzę zakochań w kanonie. Fanon i kanon to dwie różne rzeczy i mogę nawet jakieś slashe pisać, ale w kanonie za nic tego nie widzę. Ale se obejrzałem "Whitechapel" no i:
S1 - pfff LOL, Kent odstawia hero worship
S2 - patrz wyżej
S3 - hmm, Kent się robi jakby zazdrosny
S4 - hyyhyhhh, Kent zaprosił Chandlera na drinka *zapowietrza się z wrażenia*
No i tak to mniej więcej wygladało. Gdyby nie druga połowa S3 i koniec S4 też nie powiedziałbym, że jest coś na rzeczy. Ale ewidentnie jest.
Ja se lubię kink meme poczytać - w sensie prompty, niekoniecznie fiki napisane pod prompty - bo można znaleźć fajne requesty, wcale niekoniecznie proszące o porno. Dobre na zastój w wenie twórczej i takie tam.
Teraz znalazłem prośbę o Kenta ze skrzydłami (czyli tzw. wing!kink) plus Chandler/Kent. Równie dobrze mógłby to być gen, ale lubię Kenta i skoro już wodzi takim tęsknym wzrokiem za szefem w kanonie, to niech chociaż ma coś z tego w fanfiku.
No i się zacząłem zastanawiać od czego by tu zacząć i potem wyszło z tego, tak na oko, 5000 słów. Jakby mi się chciało nad tym dłużej posiedzieć, to mógłbym się rozpisać nad dzieciństwem Kenta, a później stworzyć case!fic. Gdybym miał 2 miesiące urlopu zamiast dwóch tygodni, pewnie bym tak zrobił *facepalm*.
Teraz tylko jakieś 3 tygodnie poprawiania i będzie można wrzucać.
LOL, to z Wiedźminem to "chwilowo" ? OK :D
Ale pisz, pisz - epickie fiki są super do czytania. W pisaniu może mniej bo pisze człowiek i pisze i końca nie widać i w ogóle człowiek nie czai dlaczego dana postać zdecydowała się stronę temu coś powiedzieć / gdzieś iść (nie tam gdzie miała iść) i teraz fik skręca w ogóle w jakieś dziwne rejony (nie tam, gdzie miał), a człowiek dalej brnie w to i jak gupi ma nadzieję, że może kiedyś skończy.
no subject
Case!fic! Pisz casefika, to są najlepsze fiki, a ich tak mało, bo wszyscy brną w romanse, zamiast dawać akcje i dedukcje!
Jak tam te skrzydła upchniesz, to pojęcia nie mam.
Nie no, ja rozumiem, czemu coś ludzie widzą, tak na chłodno. Ja po prostu nie widzę i czasem mi z tym dziwnie. W moim mózgu miłość typu romantycznego najwyraźniej jest przypasowana do strony "złe, czarne, destruktywne uczucia, mhrok i negatywy". ;) A spróbuj się kłócić z własnym mózgiem.
Prompty na kink_meme zależą od restrykcyjności takowego - te ostatnio zakładane są znacznie elastyczniejsze, pamiętasz te czasy, jak bez poważnego kinka ani rusz? prompt od razu leciał? Chlip, chlip. I tak, prompty bywają świetne (czasem jest nawet polityka. i wtedy prompt jest wiecznie niespełniony).
Będziesz Yule pisał w tym roku?
no subject
Ale męki z tytułem rozumiem. BTW, Kołysanki śpiewać będziemy grobom wcale nie jest taki zły. Mi się tam podoba.
Skrzydła to był najmniejszy problem, ale na case!fic, przynajmniej teraz i w tym samym fiku, to juz za późno. Skończyłem (nareszcie) i słowa już tam nie dopiszę. No chyba, że przy poprawianiu.
Taa, kłótnie z własnym mózgiem - skąd my to znamy :) Poza tym, owszem, są one na ogół z góry skazane na porażkę.
Co do kink meme (memów?), to ja zawsze byłem w fadomach/comm-ach, gdzie mod się nie spinał o prompty. Znaczy, duża dowolność była, a jak przez przypadek kiedyś zerknąłem na bardziej restrykcyjne meme (nie pamiętam co to był za fandom, ale podejrzewam, że jakiś duży), to się po chwili zmyłem. Wkurza mnie to, jak ktoś takie obostrzenia stawia bo skąd wiadomo, ze prompt typu "bohaterowie trzymają się za ręce" nie jest dla kogoś kinkiem. Niektórzy fetyszyzują stopy, to niektórzy mogą też ręce i nie musi to być od razu hardkorowe porno. Poza tym, nikt nie będzie mi kazał requestować porno jak nie mam na to ochoty.
Może ta duża elastyczność kink meme w moich fandomach wynika stąd, że są to zazwyczaj małe (albo bardzo małe) fandomy i każdy fik jest mile widziany. Wybrzydzać i przebierać to sobie mogą giganci, my za to nie mamy wojen fandomowych i wanku.
Yule mnie nieodmiennie przeraża: nie dość, że trzeba zapodać więcej niż 1 fandom, do którego mogłoby się coś napisać (ile to teraz? 5 fandomów?) to jeszcze jest deadline. Nie, z moim normalnym tempem pisania 1000 słów przez 2 miesiące, to ja się nie nadaję.
I nigdy nie chce mi się czytać reguł yuletide do końca *leń*. Ale New Year's Resolutions wygląda bardziej przyjaźnie...
A Ty coś będziesz pisać?
no subject
Myślę, że co do kink_meme - i różnic powodowanych wielkością fandomów - masz rację. Podobnie jak do skrupulatności w sprawdzaniu kinków (i dlatego kink_bingo je lepsze), chaosie, każdemu wedle potrzeb i co innego. Polityka by na takich restrykcyjnych odpadła - a tłumacz potem, jakbyś był winien, że cię to naprawdę bawi. Bardziej niż porno. Nie spierać się z mózgiem. ;)
Ad kinków - czytałeś Politykę sprzed dwóch tygodni? Bo tam był żenujący, naprawdę żenujący artykuł o BDSM. Artykuł w wymowie taki, jak najbardziej skrajna prawica o homoseksualistach. Filisterstwo naszej lewicy mnie bawi niesamowicie.
Jak nie masz, to aż zeskanowałam i rozesłałam znajomym do obśmiania się, więc jak cóś, to Ci przerzucę. Jest prześmiesznie. Autorka podaje może z osiem terminów, wszystkie albo źle tłumaczy, albo źle zapisuje... Z punktem kulminacyjnym w postaci save worda (a jest nawet na wikipedii; ale tam, dziennikarz polski, broniący ostatnich szańców przed katolickim fundamentalistami - ja tu cytuję. inny artykuł - researchem sobie dłoni nie skala!). Save word. Czy to jest to, co ja muszę zawołać do Xbox One'a, żeby mi grę zapisał?
Brak wanku i wojen jest przyjemny. Te ostatnie się chyba przeniosły na tumblra i to jest plus, bo dzięki temu do mnie nie trafiają (spróbowałam mieć tumblra. przez jakiś miesiąc. i owszem, były ciekawe blogi, ale jednak i mechanizm nie dla mnie, i ogólnie zalew głupoty mnie irytował).
Na pewno będę pisała Yule. Spróbowałam w zeszłym roku i jejku-jej, jakie to było fantastyczne, chyba jedno z najmilszych w ogóle fandomowych doświadczeń! Wszystkie takie miłe i puchate (a się bałam straszliwie). Dostałam trzy dodatkowe fiki, teraz ostatnio jeden w ramach NYR właśnie, czyli w ogóle ekstra. Wymieniłam słodycze i herbatę, wielką pakę dostałam z USA, fantastycznie było. Kolejnego miłego wymiaru dodało Świętom. Teraz każdemu polecam (aczkolwiek fakt, przez to się nie wyrobiłam i nie napisałam po polsku na Święta. może w tym roku te spóźnione rzeczy zdążę. o ile mi Wiedźmin pozwoli).
Fandomów niby 5, ale jest ich tyle, że znalazłbyś coś. Choćby jakieś reklamy albo teledyski, albo śmieszne blogowe wpisy, z nich zwykle najfajniejsze rzeczy wychodzą...
no subject
Nie, nie czytałem Polityki. Dawaj, niech zobaczę to cudo :D ("save word" - LOL).
Ja sobie niedawno założyłem Tumblra bo 2 z 3-ech moich aktualnych fandomów się przeniosły już całkowicie tam. Fakt, nieraz bywa głupawo, ale ciekawe rzeczy też się trafiają. Np. ostatnio odkryłem coś takiego jak małe obrazkowe AU - bierze się fandom i opowiada AU, używając GIFów aktorów z ich innych seriali/filmów. Albo w ogóle robi sie genderswap. Ciekawe, bo do tej pory widziałem to tylko przez medium tekstowe (czyli fanfic: AU/crossever).
I znalazłem super Tumblra o herbacie matcha :D
Przejrzałem sobie listę fandomów na Yule i z tego, co widzę są 2, do których mógłbym coś sensownego napisać: "Tron" i "Whitechapel". No i jeszcze może jakiś bandfic, ale to do bendów, o których mało kto słyszał. Porażka na całej linii.
Może chociaż na fikaton na Multifandom_pl uda mi się w tym roku zerknąć. Nie mówię od razu o skończeniu go, ale może jakieś ciekawe prompty będą do wykorzystania kiedy indziej.
no subject
Ja chyba będę Czartoryskiego z carem, na przykład, jednak forsowała. I koniecznie "Odd man out", taki stary film, absolutnie genialny, ze wspaniale rozegranymi napięciami. I fabułą. I to, ze o nim nic nie ma, to woła o pomstę do nieba, o (tia, polecam, jeśli nie znasz).
Na tumblrze też znalazłam parę fajnych blogów, o kulturze albo takich prowadzonych przez muzea czy galeria, czy fundacje sztuki. I jeden super o ubraniach historycznych. Tylko ostatecznie przedzieranie się tony durnostek jakie nawet na nich się czasem znalazły... Chociaż nie, co mam łgać, mnie po prostu strona nie pasuje czysto mechanicznie. Nie mój typ odbioru. Obrazki, obrazki, obrazki...
Aha, też chcę na multifandom popatrzeć. W identycznym celu. A nuż jakiś prompt się na później zachowa, a może nawet coś spotworzyć po drodze uda.
no subject
"Odd Man Out" chyba widziałem jakieś sto lat temu, ale o czym to było ani w ząb nie pamiętam. Musiałem sobie na IMDB wyklikać. Zdaje się, że ten film regularnie pojawia się we wszelkich produkcjach o historii kina kiedy mowa o najlepszych zdjęciach/oświetleniu itp. (o ile go z czym innym nie pomyliłem). Ale również popieram jako fandom - jak nic nie ma, trza tworzyć.